Największe tłumy przybyły do restauracji „Mùlk” na ostatni seans w ramach III Festiwalu Kaszubskich Filmów. Wieczór ten poświęcony był kaszubskiemu pielgrzymowaniu. Niemal w ostatniej chwili podjęto decyzję o korekcie programu. Ostatecznie wyemitowano bardzo cenny film dokumentalny „Kaszubi u Ojca Świętego”.
- Była to świetna decyzja. Film ten zawsze warto pokazywać i przypominać, zwłaszcza teraz, w czasie przygotowań do kanonizacji – uznał prezes Oddziału Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego w Baninie, Witold Szmidtke, który w dowód uznania otrzymał nowy strój kaszubski od Koła Gospodyń Wiejskich w Miszewie. Zarówno to koła, jak i podobne organizacje z Pępowa, Niestępowa, Tokar włączyły się do współorganizacji festiwalu. Całość prowadził właśnie oddział w Baninie. Jak na warunki kaszubskie jest to wielkie przedsięwzięcie. Ponadto zaangażowanych jest kilka firm. Natomiast wśród widzów nie brakuje prezesów z ościennych partów, a nawet z odległych okolic.
- Myśmy przyjechali specjalnie na festiwal, bo chcieliśmy się przekonać, jak bogata jest kaszubska filmoteka i jakie jest zainteresowanie. Pod każdym względem jesteśmy bardzo mile zaskoczeni – stwierdzili Jerzy Kąkel z Jastarni, który przyjechał do Miszewka wraz z małżonką Karoliną.
Specjalnym gościem wieczoru był Arkadiusz Goliński, główny organizator pielgrzymek Kaszubów, zarówno w 2004 roku do Jana Pawła II, jak i trzech pielgrzymek do Ziemi Świętej, w tym ostatniej, podczas której odsłonięto tablicę z tekstem „Magnificat”. Po pielgrzymce powstał reportaż telewizyjny oraz album wydany przez Zarząd Główny Zrzeszenia.
- Świetnie się złożyło, że przypomnieliśmy tu pielgrzymkę do papieża. Ją również organizowałem. Modliliśmy się wówczas głównie o beatyfikację bpa Dominika. Z wielką przyjemnością i wzruszeniem oglądałem po latach ten reportaż. Podobnie emocje towarzyszyły nam także w tym roku w Ziemi Świętej, choć tamto wydarzenie przeszło na zawsze do historii ze względu na postać Jana Pawła II, który wówczas tak cudownie mówił do Kaszubów – wspominał Arkadiusz Goliński, który musiał po chwili podpisać sporo albumów z darmowym dodatkiem, płytą „Magnificat Kaszubów w Ziemi Świętej”.
Wspomnieniami podzielił się także Sławomir Dudalski z Hamilton w Kanadzie. Jest liderem dużego polonijnego chóru „Ludowa nuta”, który był gościem ubiegłorocznego festiwalu.
- To przepiękne wydarzenie sprawiło, że teraz u nas wszyscy żyją Kaszubami. Mamy coraz więcej piosenek kaszubskich w repertuarze. Jeździmy na wielkie festiwale w Kanadzie i USA, gdzie je wykonujemy. To wszystko jest wielką zasługą tego, co tu się dzieje – podkreślał Dudalski, który w przyszłym roku planuje ponownie przybyć z zespołem i odbyć tournée po Kaszubach. Istnieje koncepcja, by chór zaśpiewał na wielkim kaszubskim odpuście w Sianowie, 20 lipca 2014 roku. Byłoby to wspaniałe zaakcentowanie tego, co dzieje się wokół kaszubszczyzny za wielka wodą.
- To bardzo ciekawa inicjatywa. Oby doszła do skutku – uważa Hubert Hoppe z partów środkowych ZKP.
Jan Dosz